Paweł Pawlak – ilustrator i wymyślacz książek, wyróżnia w swoim życiu artystycznym trzy momenty zwrotne:
pierwsza książka - otrzymał ją w wieku sześciu miesięcy, we wrześniu 1962 roku. Nosiła tytuł „Idzie zima” *. Jej treść wydała mu się dziwna (zarówno słowa jak i obrazki były w niej wydrukowane do góry nogami!) i żeby lepiej tę publikację zrozumieć postanowił ją zilustrować. Rozpoczętej wtedy aktywności nie zaprzestał do dzisiaj, a doszło do tego, że niektórzy ludzie nawet mu za to płacą.
św. Mikołaj - spotkanie z nim twarzą w twarz nie było łatwe, bo Mikołaj wcale nie był chyba taki święty i Pawełek musiał mieć się na baczności. Ta chwila pozostawiła w jego psychice trudną do zagojenia ranę, do której wraca teraz nieustannie rysując kolejne wersje świętego i choinki.
pomyłka - pewnego dnia był już tak zmęczony pracą, że pomyliła mu się kolejność i nie czekając na tekst zrobił najpierw ilustracje. Musiał potem samemu dopisać do nich historię. Dlatego niektórzy omyłkowo umieszczają go teraz obok prawdziwych pisarzy.
W efekcie tych wydarzeń zilustrował już ponad 80 książek (z czego kilka całkiem nieźle), a napisał trzy. Wydano je w dwudziestu językach, niekiedy trudnych do odczytania. Nie wszyscy wiedzą, że według jego pomysłu w mieście Wrocław powstała fontanna, z której czasami tryska woda.
*) ”Idzie zima”, Helena Bechlerowa, il. Juliusz Makowski, Nasza Księgarnia, 1960