Jan Czesław Kosiński (ur. 2 stycznia 1932 w Wójtowej k. Biecza – zm. 11 października 1999 w Dębicy). Malował od dzieciństwa. Był samoukiem. Uprawiał akwarelę, olej, pastel, rysunek węglem, piórkiem, ołówkiem i flamastrem, rzeźbę w drewnie, tkaninę, wycinankę oraz sztukę użytkową (m.in. oprawy obrazów i luster, malarstwo na porcelanie, meble, projekty wystroju wnętrz). Był także zapalonym ogrodnikiem i projektantem ogrodów, a także hodowcą kwiatów. W swej pracy artystycznej wykorzystywał, by użyć jego słów, „wszystko, co ma kolor i fakturę: stare szmaty, dziecięce rajtuzy, ścinki materiałów, opakowania, zużyte koperty i druki pocztowe, konary, gałęzie, kamienie. I choć moją ukochaną formą jest akwarela, technikę i motywy dobierałem do mojego nastroju”. Jako młody chłopak zafascynowany wiejską architekturą powiatu gorlickiego, wprawiając się w rysunku, wykonał dokumentację starych, krytych strzechą chat z Wójtowej i okolic, a także słynnego średniowiecznego miasteczka Biecz, w którym mieszkał na stancji uczęszczając do tamtejszego Liceum im. Stanisława Leszczyńskiego. Niektóre z tych wczesnych prac można zobaczyć w zbiorach Muzeum Regionalnego w Dębicy, któremu przekazał ponad sześćdziesiąt swoich dzieł z różnych okresów twórczości. W latach 50. pracował jako pomocnik przy restauracji polichromii w zabytkowych kościołach w Wójtowej i Lipinkach. Przygoda z wycinanką zaczęła się od wystawy sztuki meksykańskiej, którą młody artysta zobaczył w 1953 roku w Warszawie i która go zaczarowała. Od tamtej chwili szukał formy, w której mógłby zawrzeć tamto przeżycie. Ćwiczeniem ręki od dzieciństwa i wczesną inspiracją z pewnością była także uprawiana w rodzinie Kosińskich w Wójtowej (jak w wielu) wycinanka służąca ozdobie domu: okien, drzwi, stołu. Ćwiczeniem wyobraźni z kolei była tamtejsza obrzędowość związana ze świętami, a także cyklem prac w polu (kolędnicy, przebierańcy, maszkary) oraz gorlicki krajobraz. Na przykład wycinanki przedstawiające ukrzyżowanego Chrystusa wiele zawdzięczają kapliczkom i świątkom, jakie stawiano na drogach i polach. Jakże jednak te wszystkie elementy i obrazy przez dziesiątki lat pracowały w wyobraźni twórcy, by rozwinąć się w fantastyczne i fantasmagoryjne formy! Wycinanka Jana Kosińskiego przeszła więc wiele faz: od konwencjonalnej ludowej, przez religijną, po obyczajową, nawet satyryczną. Znać w niej także niepospolite poczucie humoru autora. Sam układał je w cykle i tytułował m.in.: „Maski”, „Demony”, „Madonny”, „Zwyczaje i obrzędy”, „Kolędnicy”, „Wazony”, „Portret podwójny”, „Katedry”. Wycinanka związana jest ściśle z podejściem Jana Kosińskiego do tworzywa: często, z braku profesjonalnego, kosztownego materiału, wykorzystywał różne papierowe faktury, własnoręcznie je barwił: zwykle była to czerń, rzadziej stosował podkład czerwony lub zielony. Jego wycinanki są najczęściej formatu A3. „W wycinance wyżywałem swoje bieżące napięcia. Jak mnie coś zdenerwowało, nie podobało mi się w życiu politycznym, społecznym czy nawet rodzinnym, starałem się to w wycinankach pokazać. Jest tam wiele głów koronowanych, księży, diabełków, aniołków, prawdziwych i wymyślonych zwierząt, trochę motywów roślinnych. Wydaje mi się, że sposób pokazania tego kiedyś komuś pomoże zrozumieć to, co chciałem powiedzieć”. Od 1957 związany był z Dębicą, gdzie systematycznie wystawiał swoje prace, przede wszystkim w Galerii Miejskiego Ośrodka Kultury. Brał udział w licznych konkursach (m.in. Warszawa 1951 akwarela i olej) i wystawach, tak środowiskowych (Dębica 1988, 1990, 1994, 1995, 1996, 1997),jak indywidualnych: Biecz 1949 (akwarele), Gorlice 1952 (akwarela i olej), Lipinki 1953 (akwarela, olej, wycinanki), Rzeszów 1954 i 1959 (akwarele i rysunek tuszem), Tarnów 1987 (wycinanka), Dębica 1989 (akwarele), Dębica 1991 (wycinanka).
Obecna wystawa prezentuje około czterdziestu prac z różnych cykli z ostatnich dziesięciu lat pracy nad formą wycinanki.
Opracowała: Agnieszka Kosińska
zdjęcia z wernisażu w Galerii Papieru i Druku – 2 lipca 2013