TKANKI I WŁÓKNA
Obiekty Marii Matyji-Rozpary pokazane na wystawie w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Pierwsze wrażenie – świat po katastrofie, świat w rozpadzie. Zakrzepłe krwawe ślady, formy z których uszło życie. Drzazgi. Zniszczona wiedza i obrazy, gdzie można dostrzec jedynie resztki zanikającej Obecności.
Owa zapaść nie jest jednak całkowita. W klęsce dotychczasowego ładu kryją się znaczenia, zawarte nie tylko w tropach jakie niosą ze sobą tytuły prac, ale i w materiałach, technice i dominujących barwach. Tytułowe tkanki i włókna, to nie tylko materia kompozycji i jej surowiec, ale też nośniki znaczeń.
Tkanka to zespół komórek tworzących miazgę z wewnętrznym samorozrostem i miękisz
z podstawową żywością. Cudowny splot botaniki, biologii i anatomii, bo tkanką łączną jest też krew – sedno każdego życia.
Te asocjacje są subtelnie wykorzystane przez Autorkę, a wzbogacone i wzmocnione włóknem, z jego równoległymi pasmami substancji, tworzą razem organiczną i metaforyczną sieć wzajemnych powiązań.
Głęboka czerwień konstytutywna dla wielu kompozycji jest niczym ochra, która od czasów prehistorycznych ze względu na swój kolor była utożsamiana z życiem i krwią. Jej sakralna rola wyrażała się m.in. w tym, iż wierzono, że posypywanie zmarłych czerwoną ziemią żelazistą zapewni im życie po śmierci.
Ale i w bliższej nam duchowości w czerwieni widziano kolor krwi, w której jest „życie wszelkiego ciała”. Krew postrzegana jest jako znak ofiary, krew przelana w męce, ale też jako znak zwycięstwa.
Sztuka będąc w swojej istocie poznaniem, od zawsze skupiona na kontemplacji świata przekracza też swoje funkcje gnoseologiczne i zmierza ku rzeczom, które są metaforą „ucieleśniającą rzeczy duchowe”. Taka też jest rzeczywistość kompozycji Marii Matyji Rozpary, która przywraca w nich sens „obrazu” jako pośrednika między światem ludzkim i boskim, widzialnym i niewidzialnym. Choć jest wytworem ludzkiej ręki, wykracza poza sferę sztuki.
Termin veraikon powstał w wyniku utożsamienia ewangelicznej Weroniki z łacińskim vera icon (prawdziwy obraz).
Tym jest ikona.
Formy zatytułowane „Veraikon” i „Resurrectio” są ikonami.
Wszak ikona to cudem dany człowiekowi archetyp Boskiego Wizerunku. Jako „obraz prawdziwy” nie jest pierwowzorem, lecz do niego odsyła. Do jego podstawy jaką jest Wcielenie.
Veraikony Marii Matyji Rozpary unikają dosłowności wizerunku Logosu. Ukazują zaledwie jego ślad, a właściwie możliwość jego zaistnienia. Ich przestrzenność utkana jakby
z powietrza i światła zdaje się przechwytywać ze świata owo boskie Coś , co być może złoży się kiedyś na przybliżony Obraz – Figurę nadziei. Pod tytułem „Resurrectio” zobrazowana jest inna figura Oczekiwania - Zmartwychwstanie.
Papierowe obiekty wypełnione podczernioną czerwienią są jak ślady zakrzepłej krwi, krwawych strzępów. Wyziera z nich zgęstniałe cierpienie. Ślad i echo śmierci, w której dokonało się „wydanie ciała”, „wylanie krwi’. Zmartwychwstanie poprzedza agonia, przejście do śmierci, za której granicą rozpościera się czas wieczysty. Zmartwychwstałe ciało przechodzi ze stanu śmierci do innego życia poza czasem i przestrzenią. Człowiek jest jednością, połączeniem ciała i duszy. Śmierć dokonuje się przez rozdzielenie owych części, a zmartwychwstanie przez ich ponowne połączenie. Śmierć i zmartwychwstanie człowieka jest niejako powtórzeniem Wydarzenia Chrystusa. Nadzieją na totalne odnowienie wszystkiego.
Z tym korespondują „pierwotne tkanki „, „drzazgi”, „skały” i „książki” - kalecy świadkowie ludzkiego panowania. To one mogą stać się matecznikami odrodzenia.
Skały porosną, z drzazg odnowią się Rzeczy, pierwotne tkanki wypełni na powrót życie, do ksiąg powróci wypalona wiedza. Zrodzi się nowa Całość za grzbietem horyzontu.
Janusz Raczkiewicz